Jest
zimno. Masz zaróżowione od mrozu policzki, ale szeroki uśmiech na twarzy i tę
iskrę w oku. Taką właśnie cię lubię. Białe płatki wirują wokół ciebie, ty razem
z nimi. Patrzę na ciebie przez obiektyw aparatu, robię zdjęcia, ale one nigdy
nie oddadzą twojego piękna. W milczeniu podziwiam twoją urodę, twoją radość.
Rzucasz się na ten gęsty, biały puch, robisz orzełka, wyglądasz jak małe
dziecko, którego marzenie właśnie się spełniło. Gestem ręki zapraszasz mnie do
siebie, chociaż wiesz, że odmówię. Podnosisz się i otrzepujesz płaszcz,
wystawiasz język i próbujesz łapać płatki śniegu. Śmiejesz się. Jesteś tak szczęśliwa,
że to aż wręcz nieprzyzwoite. Czy kiedyś mówiłem ci, jak bardzo cię kocham?
Pewnie z milion razy, ale lubię smak słów kocham
cię. Więcej słodyczy, mniej goryczy.
***
Jesteś
trochę dziwny, wiesz? Siedzisz na ławce, na której się poznaliśmy, i zamyślony
patrzysz przed siebie. Uśmiecham się do ciebie, ale ty tego nie zauważasz.
Wiruję wokół siebie, po czym rzucam się na ziemię. Leżę tak przez parę minut, wpatrując
się w niebo i spadający biały puch. Śmieję się radośnie, robię aniołka i
wstaję. Próbuję łapać płatki śniegu na język, ale jak na złość nie mogę
żadnego złapać. Nawet nie zauważasz, kiedy gestem próbuję cię zachęcić do
wspólnej zabawy. Wzruszam ramionami, przecież to nieistotne, że jesteś trochę
inny niż ja. Dzięki tobie jestem taka szczęśliwa. Mówiłam ci, że cię bardzo
kocham? Wiem, nieczęsto, ale nie lubię smaku słów kocham cię. Więcej goryczy, mniej słodyczy.
Odautorskie: Tekst napisany na konkurs Piszę, bo lubię, czyli 12/12. Z założenia miał być to cykl dwunastu takich własnie krótkich tekstów, ale wiadomo, czasem coś nie wypala. Może kiedyś dokończę, kto wie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz